We wtorkowym spotkaniu czwartej kolejki Ligi Mistrzów, Real Madryt zremisował na wyjeździe z Juventusem Turyn 2-2. Bramki zdobywali Cristiano Ronaldo i Gareth Bale dla Królewskich oraz Arturo Vidal i Fernando Llorente dla Starej Damy.
Przebieg Spotkania:
W pierwszej połowie gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Przeprowadzali oni dużo składnych akcji i dobrze rodzili sobie z rozgrywanie piłki na połowie rywala. Gracze Królewskich grali słabo, momentalnie byli nawet niewidoczni co sprawiło, że w pierwszej odsłonie nie stworzyli sobie właściwe żadnej groźnej sytuacji. Jak zawsze akcje starał się przeprowadzać Cristiano Ronaldo jednak jego żaden z jego dynamicznych rajdów nie przyniósł efektu w postaci zagrożenia bramce Gianluigiego Buffona. Jedyny celny strzał zapisany na koto Królewskich oddał Gareth Bale, który przechwycił piłkę na połowie rywala. Siłą Juventusu w pierwszych 45 minutach była gra w środku pola gdzie dobre spotkanie rozgrywało trio Pirlo-Vidal-Pogba. Groźne akcję stwarzał także grający na pozycji ofensywnego pomocnika Claudio Marchisio, który w jednej akcji był nawet bliski zdobycia gola po strzale głową. Włoch świetnie uderzył po dośrodkowaniu Teveza jednak na posterunku jeszcze lepiej spisał się Iker Casillas, który w ekwilibrystyczny sposób wybronił piłkę zmierzająca do swojej bramki. Jednak w myśl powiedzenia "Co się odwlecze to nie uciecze" Juventusowi udało się zdobyć bramkę, na którą w pełni zasługiwali. Nie była ona jednak efektem składnej akcji a rzutu karnego, który został podyktowany po faulu Varane na Pogbie. Jedenastkę pewnie wykonał Arturo Vidal i dał Turyńczykom prowadzenie do przerwy.
Po zmianie stron na boisku zobaczyliśmy zupełnie inny Real Madryt. Już w początkowym etapie drugiej połowy Królewscy odrobili starty. Po błędzie Cáceresa piłkę przejął Karim Benzema, który zagrał do Cristiano Ronaldo. Portugalczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem trafił do siatki. Parę minut później Królewscy wyszli na prowadzenie. Tym razem w roli asystenta wystąpił Cristiano Ronaldo, który zagrał piłkę do Garetha Bale. Walijczyk podholował ją parę metrów w kierunku pola karnego i po chwili oddał precyzyjny strzał, którym nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Niestety dla Realu Madryt wtorkowy wieczór nie był udany dla Raphaëla Varane. Młody Francuz w pierwszej połowie spowodował rzut karny a w drugiej fatalnie zachował się przy kryciu Fernando Llorente. Baskijski napastnik widząc, że defensor zostawił mu dużo luzu pewnie uderzył głową piłkę dośrodkową przez Cáceresa i zdobył bramkę dającą remis. Do końca meczu sytuacja nie zmieniła się. Oba zespoły znacznie zwolniły tempo gry a wprowadzeni rezerwowi nie pokazali niczego szczególnego. Mecz zakończył się remisem.
Podsumowując można powiedzieć, że remis jest chyba najsprawiedliwszym wynikiem dla obu zespołów. O ile pierwsza połowa była dla Juventusu to w drugiej zdecydowanie dominowali gracze Realu. Może gdyby Raphael Varane był w swojej normalnej dyspozycji to Królewscy odnieśli by zwycięstwo. Nie będę jednak gdybać bo to i tak nie zmieni całkiem korzystnego wyniku, który praktycznie zapewnia awans do kolejnej fazy rozgrywek. Kibice mogą być także zadowoleni z gry jaką zaprezentował duet Ronaldo-Bale. Najdrożsi piłkarze świata z meczu na mecz pokazują, że coraz lepiej rozumieją się na boisku, podobnie było i w tym spotkaniu. Na minus trzeba zapisać jednak nierówną grę Królewskich. Porównując pierwszą i drugą połowę można stwierdzić, że na boisku były dwa różne zespoły. Miejmy nadzieje, że trener Carlo Ancelotti ustabilizuje w najbliższym czasie grę drużyny i już niedługo będziemy oglądać dobrą grę przez całe 90 minut.
/ Cris