Stadion Realu Madryt, Santiago Bernabeu, może wkrótce zmienić nazwę. Madrycki klub już poszukuję potencjalnych inwestorów, którzy byliby zainteresowani umieszczeniem swojej marki w dotychczasowej nazwie legendarnego stadionu. Pieniądze pozyskane w wyniku tej transakcji miałby stać się głównymi środkami na przebudowę obiektu.
Wszystkich kibiców Królewskich przeciwnych zmianie nazwy uspokaja Florentino Perez. Prezes Realu mówi, że z nazwy stadionu na pewno nie zniknie nazwisko Santiago Bernabeu. Po sprzedaży, do dotychczasowej nazwy zostanie dodany jedynie dodatkowy człon z nazwą sponsora.
Santiago Bernabeu, którego nazwisko widnieje w obecnej nazwie obiektu to były piłkarz, który całą karierę spędził w drużynie Realu Madryt. Po zakończeniu kariery sportowej dołączył do zarządu klubu a od 1943 aż do śmierci pełnił w nim funkcję Prezesa. W okresie jego kadencji zakończono budowę stadionu a drużyna Królewskich świętowała największe sukcesy, zdobywając między innymi sześciokrotnie Puchar Mistrzów.
W mediach pojawiła się już nazwa potencjalnego inwestora. Według nieoficjalnych źródeł, najbliżej podpisania umowy w tej sprawie jest koncern Fly Emirates. Emirackie linie lotnicze są obecnie głównym sponsorem klubu a ich logo pojawia się na jego koszulkach. Wstępnie szacuję się, że za sprzedaż nazwy do klubowej kasy wpłynie około 50 milionów euro rocznie.
Moim zdaniem tak jak i wielu innych kibiców sprzedaż nazwy stadionu nie jest dobrym pomysłem. Obiekt swoją obecną nazwę posiada już od ponad 60 lat. Wszystkim fanom Realu kojarzy się ona z najlepszymi czasami w historii Madryckiego klubu. Jeżeli rzeczywiście w klubowej kasie brakuję pieniędzy to należy poszukać oszczędności i dochodów w innych obszarach. Sprzedaż nazwy stadionu powinna być ostatecznością w razie braku innych możliwości na pozyskanie środków.
/ Cris